środa, 11 grudnia 2013

Sylwester 2013/2014

Sylwester w restauracjach Kulinarnego Poznania

Wielkimi krokami zbliża się koniec roku i zwiastująca nowy 2014 rok impreza sylwestrowa.  
Sprawdziliśmy dla Was co restauracje Kulinarnego Poznania przygotowują na Sylwestra.

Restauracja Platinum 

Uroczysta kolacja przygotowana przez zespół Dominika Brodziaka, z możliwością noclegu i śniadania następnego dnia. Dodatkowo losowanie nagród i upominków po północy.



Więcej informacji :


Restauracja Cucina

Sylwester w klimacie San Remo! Muzyka na żywo, wyśmienita kuchnia Ernesta Jagodzińskiego i zabawa do białego rana w Cucinie.


Więcej informacji:



KASKADA Hotel & Restauracja

Trzydaniowa kolacja, loteria z nagrodami i zabawa przy muzyce DJ'a to propozycja spędzenia Sylwestra nad Jeziorem Kierskim w restauracji Kaskada. 


Więcej informacji:

  • recepcja@kaskada-hotel.pl
  • tel. 61 855 48 59

Hugo Restaurant

Możliwość zasmakowania najznakomitszych potraw w menu degustacyjnym oferuje restauracja Hugo!



Więcej informacji:
  • hugo@hugorestaurant.pl
  • tel. 697 990 193


Restauracja Blow Up Hall 5050

Specjalnie przygotowane menu, wieczór poprowadzony przez Grażynę Wolszczak i Cezarego Harasimowicza i zabawa do białego rana w Starym Browarze!



Więcej informacji:
  • tel. 500 161 671 


Restauracja Gusto Food & Wine

Niezapomniany wieczór w Hotelu Ilonn .
Trzydaniowa kolacja, tort i lampka szampana o północy, loteria i konkursy z nagrodami.




  • Rezerwacje: tel. +48 668 75 75



piątek, 22 listopada 2013

Andrzejki 2013

Już niedługo Andrzejki! Popularny wieczór wróżb obchodzony w nocy z 29 na 30 listopada będzie organizowany również w kilku restauracjach Kulinarnego Poznania. Poniżej przedstawiamy Wam propozycję spędzenia tego wieczoru w niezapomnianej atmosferze!



Restauracja Platinum

Wyjątkowy andrzejkowy weekend z nastrojową muzyką, specjalnymi daniami i oczywiście niezapomnianymi wrażeniami czeka na Was w Restauracji Platinum!





Blow Up Hall 5050

Magiczny wieczór w restauracji hotelu Blow Up Hall 5050 w Starym Browarze.




Cucina

Wróżby, spotkanie z wróżką, muzyka na żywo i oczywiście wyśmienite potrawy czekają na Was w restauracji Cucina w kompleksie City Park.




Hugo Restaurant

Restauracja Hugo zaprasza na degustacyjne andrzejkowe menu. 
Rezerwacje pod numerem telefonu 697 990 193 



                



Restauracja Przedwiośnie
Zapraszamy również na wspaniałą zabawę do Gościńca Sucholeskiego, w którym mieści się Restauracja Przedwiośnie.


wtorek, 12 listopada 2013

Jesienne menu Platinum Restaurant


Jesienne menu Platinum Restaurant - czyli w końcu super ceny  w super restauracji.


W sobotnie późne popołudnie wybraliśmy się do Platinum na testowanie jesiennego menu. Miło powitała nas muzyka idealnie dopasowana do tej pory roku. Nieco nostalgiczna, ale pozytywna. Spośród dwóch sali restauracyjnych zdecydowaliśmy się usiąść w ogrodzie zimowym, żeby łapać ostatnie promienie słońca i kolory jesieni. Warto podkreślić, że w testowaniu menu udział wzięły dwie osoby dorosłe, kobieta i mężczyzna,  oraz dziecko w wieku dwóch lat.




 Na początek bardzo przyjemne zaskoczenie. Analizowanie menu umilone zostało nam pięknie skomponowanym amuse bouche czyli tzw. „czekadełkiem”. Choć wyrażenie „czekadełko” jakoś nie pasuje do tego co zobaczyliśmy na talerzach. Piękności.  Co to było? Sałatka ziemniaczana pod filetem śledziowym z musem szczypiorkowym. Ale to nie koniec. Były jeszcze smakowite bułeczki własnego wypieku serwowane z masłem z czekoladą, kakao i posypanym solą morską w akompaniamencie świeżego rozmarynu. Pyszności. Urzekło nas także to co dostaliśmy w kieliszkach. Orzeźwiający napój w kolorze lekko różowym. Smak pozytywnie zaskakujący, ale trudny do rozszyfrowania. Kelner rozwiał nasze wątpliwości. To sok jabłkowy, z sokiem wyciśniętym z zielonego ogórka.  Amuse bouche w wersji dziecięcej kolorowy i smaczny, składający się  z pomarańczy  i ananasa.






 Po takim wstępie wiedzieliśmy  już, że zdołamy zjeść co najwyżej zupę, danie główne i deser. Z przystawki więc zrezygnowaliśmy, choć krewetki i małże St. Jacques kusiły bardzo. Zamówiliśmy pierś z kurczaka duszoną w białym winie z szalotkami i karmelizowaną marchewką, ziemniakami oraz policzki wieprzowe na dwa sposoby. Peklowane i duszone w czerwonym winie z pomidorami i tymiankiem. Nie mogliśmy się jednak oprzeć zupom. Postanowiliśmy skosztować kremu chrzanowego z chrupiącym bekonem i pikantnego kremu z dyni z serem bursztyn.





Zupy smakowały :) Naprawdę świetne propozycje na jesień. Obie wspaniale aksamitne. Krem z dyni przyjemnie pikantny i wytrawny dzięki serowym intruzjom. Krem chrzanowy smacznie zestawiony z chipsem z bekonu. Jeśli zestawić cenę zupy z jej jakością - otrzymujemy najlepszy stosunek cena / jakość w mieście. Na samą zupę może i nie wypada iść do restauracji...ale jeśli ktoś chce postawić pierwszy krok w Platinum - to może być doskonały pretekst.

Jeśli chodzi o dania główne to wydawałoby się dość tradycyjne, ale sposób przyrządzenia i kompozycja na talerzu pokazują, że tradycja jest jedynie inspiracją. Kurczak dosłownie rozpływał się w ustach, ziemniaki fondant pachniały masłem, a karmelizowana marchewka dodawała jeszcze wszystkiemu słodyczy. Idealne danie kobiece (choć chętnie podjadałem i ja – przypis mężczyzny).



Policzki wieprzowe to kompozycja trafiona w męski gust. Wyjątkowo delikatne mięso, puree ziemniaczane, słodko-kwaśna kapusta z dodatkiem natki pietruszki była miłym zelżeniem mięsnych smaków. Pazurka daniu dodawał delikatny krem ze świeżo startego chrzanu  i chrupiąca brukselka. Do tego kilka listków szpinaku, botwinki i danie dopełnione. Smakowo finezja. Jak smakują policzki – każdy powinien mieć swoją szansę na określenie tego smaku – dla mnie to struktura  mięsa najbliższa dobrze zrobionej giczy wołowej lub wybornej golonce. Także znakomita propozycja pod smaczne regionalne piwo.


Karta nie obejmuje dań dziecięcych, ale wystarczyło kilka słów kluczowych: kurczak, marchewka, ziemniaki i kucharze poradzili sobie z tym zadaniem wyśmienicie. Szczerze powiedziawszy propozycje dań dziecięcych znajdujących się w menu większości restauracji są zazwyczaj lekko nietrafione. Oczywiście patrząc z perspektywy rodzica dwulatka.

Wracając do dania dziecięcego. Kurczak kukurydziany przygotowany metodą sous vide  w towarzystwie gotowanych warzyw prezentował się i smakował wyśmienicie. To najpewniej najlepiej przyrządzony kurczak w dwuletnim życiu Leona, a i wielu czterdziestolatków pewnie nie miało okazji spróbować lepszego kurczaka. Platinum ma potencjał, żeby stać się jednym z najciekawszych adresów familijnych na kulinarnej mapie Poznania.




Z przystawki zrezygnowaliśmy, ale mimo nasycenia nie potrafiliśmy odmówić sobie deseru. Z polecenia kelnera zdecydowaliśmy się na tort Dacquoise oraz Semifreddo z migdałami i sosem karmelowym. Mimo jesiennej aury to właśnie semifreddo skradło nasze podniebienia. Połączenie zimnych lodów i gęstego sosu karmelowego genialne!






Podsumowując. Platinum to doskonała propozycja dla wymagających gości. Na talerzu finezja i lekkość komponowania składników typowa dla najlepszych europejskich Chefów. W końcu chłopaki z Platinum już 3 razy sięgali po Kulinarny Puchar Polski. W nowym jesiennym menu widać fajną zmianę w polityce restauracji – CENY SĄ W KOŃCU PRZYSTĘPNE, a dania coraz lepsze. Cieszy też poprawa w serwisie w restauracji. Wszystko wskazuje na to, że pod adresem Reymonta 19 na Poznańskim Grunwaldzie mamy jedną z najciekawszych propozycji kulinarnych w mieście. Kto jeszcze nie miał okazji – musi czym prędzej odwiedzić Restaurację Platinum.  


Cena naszego menu:

Krem chrzanowy z chrupiącym bekonem - 10 pln
Pikantny krem z dyni z serem bursztyn -  12 pln
Pierś z kurczaka duszona w białym winie z szalotkami i karmelizowaną marchewką, ziemniaki fondant - 39 pln
Policzki wieprzowe na dwa sposoby ,peklowane i duszone w czerwonym winie z pomidorami i tymiankiem – 50 pln
Tort Dacquoise – 18 pln
Semifreddo z migdałami i sosem karmelowym - 16 pln
Woda stołowa - gratis


Suma - 155 pln za dwie osoby. Wrażenia smakowe - bezcenne

czwartek, 10 października 2013

Cooking Session. Kolej na wielkopolskie smaki vol.1.

5 października 2013 to był dzień! Kto był, ten wie. Kto nie był, się dowie.  Wspominamy zatem!

Założenia były takie, że miał być pojedynek miedzy restauracjami z Poznania i Wielkopolski. Mimo, jak nam się wydawało owocnych negocjacji i przyjętych zaproszeń, restauracje z Wielkopolski oddały rękawice przed startem. Ostatni poddał się Dziki Dwór pod Kaczką z Gniezna, w czwartek z samego rana. Tyle o poległych. My zdecydowanie wolimy wygranych!

W sobotnie popołudnie na terenie Starych Koszar sześć restauracji stanęło do wyścigu o Grand Prix Cooking Session. A były wśród nich:  3 Kolory, HUGO Restaurant, Kyokai Sushi Bar, Le Palais du Jardin, Mielżyński Wine Bar i Restauracja Platium.


Wystartowaliśmy o 13:00. Szefowie kuchni i ich pomocnicy oczekiwali pierwszych gości. I Ci nas nie zawiedli. Byli stali bywalcy warsztatów Akademii Kulinarnego Poznania, przedstawiciele naszych partnerów, a także dużo nowych twarzy. Najważniejsze, że wszyscy zadowoleni i uśmiechnięci, chętni do poznawania nowych smaków i poszukania inspiracji kulinarnych.


To był pozytywny dzień. Muzyka doskonale wyselekcjonowana przez DJ Wojtka Dominika pięknie wypełniała przestrzeń między stanowiskami restauracji oraz kącikami do konsumpcji. Mamy nadzieję, że pomysł teamu Kulinarnego Poznania przypadł Wam do gustu i wygodnie siedziało się na kostkach ze słomy, przy skrzynkowych stolikach. Doszły nas słuchy, że można się było wygrzać! W tym miejscu dziękujemy także Mielżyński Wine Bar za użyczenie beczek od wina, które służyły jako stoliki. 


Do wystroju posłużyły nam białe skrzynki z pięknymi warzywami, które przekazał nasz partner, firma Mercado Group, dystrybutor doskonałej jakości warzyw i owoców. Wyglądało to smakowicie, prawda?


Przejdźmy do sedna czyli do propozycji kulinarnych, które przygotowali na Cooking Session szefowie kuchni najlepszych poznańskich lokali. W tym miejscu nadmieniamy, że wszelkie składniki do gotowania dostarczyli restauracjom nasi partnerzy: Polska Gastronomia (wyborne mięsa - comber z sarny, schab z dzika, wołowinę i gęsinę oraz grzyby) oraz Mercado Group (owoce, warzywa, zioła) za co bardzo dziękujemy. Poniżej krótkie podsumowanie kreacji poszczególnych teamów.

Restauracja Platinum - policzki wołowe, kurki, dynia i żurawina.

Delikatne policzki wołowe wywoływały odgłosy zadowolenia. U uczestników imprezy oczywiście. Nic dziwnego, w sobotnie popołudnie serwowali je sami mistrzowie z restauracji Platinum (zdobywca Kulinarnego Pucharu Polski 2013 - Jakub Walczak) pod kierownictwem szefa kuchni Dominika Brodziaka. Policzki podano z kurkami, dynią i żurawiną, w asyście gęstego sosu. Wszystko pięknie skomponowane, co jest domeną i znakiem rozpoznawczym Platinum. Danie po mistrzowsku łączyło różne smaki i tekstury od rozpływających się w ustach policzków wołowych poprzez chrupiące dynie i miękkie kurki. Trzeba przyznać, że w kategorii rozpływa się w ustach - danie Platinum nie miało sobie równych.


3 Kolory Cafe, Grill&Restaurant – gęsina z sezonowymi grzybami, dynią, gruszką i czerwoną kapustą.

Z wielu ust padały zachwyty w kierunku dania serwowanego przez 3 Kolory. Spora kolejka potwierdzała, że kucharze pod dowodzeniem Adama Zastróżnego dobrze się spisali. Idealnie wypieczona gęś w towarzystwie czerwonej kapusty w formie okrągłego krokieta, grzybów w śmietanie oraz delikatnej, lecz słodkiej gruszki stanowiła bardzo dopracowaną kompozycję. 


HUGO Restaurant - stek Bavette oraz szpik kostny, jarmuż, seler, owoce czarnego bzu i czarna rzepa.

Załoga restauracji Hugo to zdecydowanie wygrani sobotniego pojedynku. Ogonek chętnych przy stoisku wskazywał na duże zainteresowanie propozycją Dominika Narlocha, szefa kuchni Hugo. Piękna kompozycja, a nawet można powiedzieć kreacja cieszyła oko i podniebienie. Stek Bavette w towarzystwie chipsa z jarmużu, musu z selera z cienko skrojonymi plastrami kiszonej rzepy i owocami bzu okazał się hitem tego dnia. A delikatne mięso przyrządzone metodą sous vide rozpływało się w ustach. Drugim składnikiem dania był szpik kostny przygotowany w kosmicznie wyglądającym grillu, wędzarni nowej generacji Big Green Egg. Nie jestem fanką tego typu przysmaków, dlatego powstrzymam się od oceny. Może ktoś próbował i chciałby się podzielić wrażeniami? Na pewno brawo dla Dominika za eksperyment i walor edukacyjny - chyba wszyscy próbowali szpiku po raz pierwszy.


Kyokai Sushi Bar - wielkopolskie sushi z polędwicą wołową i grzybami.

Kyokai na co dzień specjalizuje się w kuchni japońskiej, dlatego też dla zespołu należą się niekwestionowane brawa za podjęcie wyzwania z nieoczywistymi dla siebie składnikami. Zgodnie z tematyką imprezy był to duży ukłon w kierunku składników regionalnych z Wielkopolski. Propozycją teamu Kyokai Sushi Baru była bowiem rolka sushi wykonana z wielkopolskiej wołowiny, kaszy pęczak, borowików i koziego sera - z kolekcji serów łominckich. Delikatny smak składników został nieco przyćmiony pikantnym finish touchem, ale chętnych nie brakowało, co oznacza, że smakowało! Warto wspomnieć, że fanem propozycji zespołu reprezentowanego tego dnia przez sushi mastera Marcina Kaczmarka był najstarszy uczestnik Cooking Session.


Le Palais du Jardin - regionalna polędwica z sarny z dodatkiem sezonowych warzyw i świeżych ziół podana na musie z kasztanów.

Samo wspomnienie propozycji kulinarnej szefa kuchni Le Palais du Jardin Michała Stężalskiego (alias Micheal) budzi rozanielenie. Smak doskonały! Idealnie wysmażona (lekko różowa) polędwica z sarny w towarzystwie musu z kasztanów przenosiły myślami do jesiennego Paryża. Zachwyty są oczywiście subiektywne, choć poparte głosami, które uczestnicy Cooking Session oddawali w głosowaniu na Grand Prix. 


Warto wspomnieć także o daniach, które wyszły spod ręki Michała Stężalskiego podczas pokazu kulinarnego, który miał miejsce na stoisku Le Palais du Jardin. Sami spójrzcie na zdjęcia. 


Mielżyński Wine Bar - schab z dzika, borowiki, dynia, żurawina, buraki i świeży rozmaryn.

Nadworny sommelier Mielżyński Wine Baru Andrzej Śmigielski dbał, by każdy gość kosztujący danie serwowane przez ich kucharzy otrzymał kieliszek hiszpańskiej Rioja. Wyselekcjonowana tak, by komponować się ze schabem z dzika i wspaniałymi dodatkami, które mnie urzekły. Delikatne kluseczki rozpływały się w ustach, a buraczki pokrojone w kostkę miały ciekawy słodkawy smak. Wybornie pasował tu także mus dyniowy podkreślający jesienne nastroje, które wokół nas.


Sobotnie zmagania kucharzy oceniane były przez uczestników imprezy. Każdy, kto kupił bilet miał możliwość oddania głosu w konkursie o Grand Prix Cooking Session Kolej na wielkopolskie smaki. Po zliczeniu głosów okazało się, że dwie restauracje zdobyły ex  aequo 41 punktów. Były to restauracja Hugo oraz Palais Du Jardin. Jako, że Hugo uzbierało 41 głosów w krótszym czasie, nagroda powędrowała na ręce jej szefa kuchni Dominika Narlocha. Drugie miejsce przypadło restauracji Le Palais du Jardin, a trzecie restauracji 3 Kolory. Wszystkim serdecznie gratulujemy. Zwycięska trójka otrzymała puchary ufundowane przez partnera eventu Agencję Rynku Rolnego. Rozlosowano także nagrodę wśród osób biorących udział w głosowaniu. Kosz wędlin i smakołyków regionalnych przekazanych przez Polską Gastronomię trafił do Dawida Ogińskiego. Gratulacje i smacznego!



Cooking Session Kolej na wielkopolskie smaki vol. 1 był zapowiedzią tego co będzie działo się w 2014 roku. Planujemy organizację kolejnych eventów, zarówno w Poznaniu, jak i w Wielkopolsce. W trakcie sobotniej imprezy  przedstawiciele partnerów podpisali list intencyjny w tej sprawie. Ilość podpisów pokazuje, że będzie się działo! Zapraszamy na kolejne eventy.




                  Jeszcze raz dziękujemy serdecznie naszym partnerom za wsparcie eventu. 




czwartek, 3 października 2013

Mistrzowie kuchni z Restauracji Platinum

Kulinarny Puchar Polski wraca do Poznania! Najnowszą edycję tego niezwykle prestiżowego konkursu wygrała ekipa Restauracji Platinum w składzie Jakub Walczak i Tomasz Zdrenka. Trenerem zespołu był szef kuchni Dominik Brodziak, który sam zdobył KPP w 2001 roku, podczas pierwszej edycji konkursu. Zapraszamy do lektury wywiadu ze złotą trójką z Restauracji Platinum.


Kulinarny Poznań: Zacznijmy może od podstaw – powiedzcie jak nazywało się danie, które przyniosło Wam 1. miejsce w najbardziej prestiżowym konkursie kulinarnym w kraju?

Jakub Walczak: Przygotowaliśmy comber z sarny z kaszą jaglaną i sosem z czerwonego wina i czekolady.

Dominik Brodziak: Nazwa jest prosta, krótka, zostaje w pamięci – tak właśnie staramy się przedstawiać kreacje powstałe w Restauracji Platinum. Na talerzu widać jednak skomplikowanie i ogrom włożonej pracy.


KP: Rzeczywiście widać, że dzieje się tu sporo. Co dokładnie wchodzi w skład tej kreacji?

Tomasz Zdrenka: Głównym składnikiem obowiązkowym była sarnina, która w naszym daniu występuje tak naprawdę w trzech odsłonach. Mamy comber z sarny marynowany z różnych ziołach, m.in. kardamonie, jałowcu, majeranku z dodatkiem ziela angielskiego i liścia laurowego. Dzięki temu mięso, które samo z siebie ma dość charakterystyczny smak, staje się niezwykle aromatyczne. Tak zamarynowany comber gotujemy metodą sous-vide w 63 stopniach przez dokładnie 22 minuty. Dzięki przygotowaniu tą metodą comber nie tylko nabiera smaku i aromatu, ale też zachowuje pełne bogactwo składników odżywczych. Całość otoczona jest ‘grzankami’ z chleba tostowego, pietruszki, tymianku i boczku. Całość wieńczą suszone żurawiny i morele ułożone na górze.

JW: Drugi element dania to kulka z kaszy jaglanej. Z pozoru prosta rzecz, jednak prace nad tym składnikiem zajęły nam sporo czasu. Chcieliśmy wydobyć z kaszy jaglanej, która nota bene nie słynie z porywającego smaku, coś, co zachwyci jurorów i wkomponuje się w koncepcję naszego dania. Sporo się napracowaliśmy i przeprowadziliśmy wiele eksperymentów aby dojść do efektu, który nas zadowolił. Ostatecznie kasza przygotowana jest z dodatkiem mleka i cebuli, a w środku kulki zamknęliśmy gulasz z sarny z dodatkiem marchewki, selera naciowego i czerwonego wina. Panierkę przygotowaliśmy z użyciem boczku i pietruszki.



DB: Kolejna rzecz przygotowana przez chłopaków w tym daniu to dwukolorowy ‘krawat’, przyciągający uwagę już na pierwszy rzut oka. W jego skład wchodzi puree z sokiem z buraka oraz żółtka, a zastosowane techniki, choć może trochę ekstrawaganckie, pozwalają osiągnąć ciekawy efekt, zarówno wizualnie jak i pod względem smaku. W środku krawata znajduje się kolejny kawałek combra z sarniny.

TZ: Wszystkie te element w całość łączy sos. Jego bazą jest nasz popisowy demi-glace, przygotowany z sarniny i wołowiny, sezonowych warzyw i ziół. Do tego dodaliśmy czerwone wino, czekoladę o wysokiej zawartości kakao oraz masło.

JW: A całość waży dokładnie 120 gramów – tak jak wskazywał regulamin konkursu (śmiech).

DB: Wersja serwowana w naszej restauracji będzie już jednak standardowych rozmiarów.

KP: Czyli będzie można w Restauracji Platinum spróbować dania godnego złotego medalu?

DB: Oczywiście, takimi kreacjami można i należy się chwalić :) Zarówno Restauracja Platinum w Poznaniu jak i we Wrocławiu posiada już w swojej ofercie mistrzowskie danie.

KP: Możecie zdradzić jak wyglądały Wasze przygotowania do Kulinarnego Pucharu Polski?

JW: Odpowiednio wcześniej znaliśmy składniki obowiązkowe półfinału i finału, więc naturalną rzeczą jest, że co nieco eksperymentowaliśmy i rozmyślaliśmy. W lipcu podjęliśmy pierwsze próby wykreowania dań, w sierpniu wiedzieliśmy już dokładnie co będziemy chcieli przygotować. Sam trening doprowadzenia naszego menu do perfekcji trwał około dwa tygodnie.

DB: Dwa bardzo intensywne tygodnie (śmiech)

TZ: To prawda, kosztowało nas to sporo pracy i wysiłku, ale było warto! Codziennie spotykaliśmy się o 6:30 rano na Rynku Jeżyckim lub Rynku Łazarskim, gdzie szliśmy zaopatrzyć się w świeże produkty których będziemy używali tego dnia. Około 7:00 zbiórka w Platinum i kilka godzin intensywnego gotowania konkursowego. Potem porządki i powrót do codziennej pracy i gotowania dla gości hotelu i restauracji. Późnymi wieczorami – zazwyczaj powrót do Pucharu i jeszcze odrobina treningu.


KP: Warto tutaj wspomnieć, że dzielnie kroku dotrzymywał Wam Dominik Brodziak – szef kuchni Restauracji Platinum i Wasz trener, który zresztą sam zdobył Kulinarny Puchar Polski w 2001 r., podczas pierwszej edycji tego konkursu. Jak oceniacie Dominika jako trenera?

JW: Bardzo cieszymy się, że możemy korzystać z wiedzy i doświadczenia takiego Szefa jak Dominik. Jest dla nas ogromną inspiracją zarówno w codziennej pracy, jak i w tak wyjątkowych okolicznościach jak przygotowania do bardzo prestiżowych konkursów. Jego doświadczenie pozwala nam spojrzeć na naszą pracę i przygotowania w odpowiedniej perspektywie.

KP: Jakie to uczucie zostać zwycięzcami Kulinarnego Pucharu Polski?

JW i TZ, razem: Wspaniałe! (śmiech)

JW: Nie da się porównać tego do czegokolwiek innego, wyjście na scenę i na podium w burzy oklasków… Wspaniała rzecz.

TZ: Fajne jest też to, że oklaskiwali nas również wszyscy koledzy po fachu – miło nam, że docenili nasze starania. Doszły nas słuchy, że jedna z par gotujących w finale obserwując przygotowane przez nas danie skwitowała je słowami „Ale petarda!” (śmiech) Miło nam słyszeć tak miłe słowa.

DB: Niewiele osób stać na takie poświęcenie – bycie docenionym i zwycięstwo daje naprawdę dużą satysfakcję.


KP: Gotowanie w Kulinarnym Pucharze Polski to pewnie również spory stres?

TZ: Oczywiście, na każdym kroku towarzyszyły nam emocje i stres. Szczególnie podczas półfinału – w zeszłym roku nie udało nam się awansować poza ten etap; w tym roku za wszelką cenę chcieliśmy znaleźć się co najmniej w finałowej stawce.

KP: Jak wyglądają teraz Wasze plany na przyszłość?

JW: Przez najbliższe kilka dni chcielibyśmy w końcu choć odrobinę wypocząć i zrelaksować się. Choć z tym, tradycyjnie w naszym fachu, może być ciężko – w najbliższy piątek czeka nas chociażby wyprawa do warszawskiego studia programu Kawa Czy Herbata? gdzie wystąpimy jako zdobywcy KPP2013. Potem – kto wie… Świat kulinariów stoi przed nami otworem.

KP: Może Bocuse?

TZ: Czemu nie! (śmiech)


KP: Szykują się jakieś zmiany w Restauracji Platinum?

DB: Takie zacne wyróżnienie zobowiązuje do trzymania klasy, poziomu, dyscypliny i jeszcze lepszego gotowania. Będziemy dokładali wszelkich starań, by konkursowym daniem składającym się z kilkunastu skomplikowanych elementów zaskoczyć jak największą ilość Poznaniaków, zamieszczając je w naszym nowym, sezonowym menu.

JW: Zwycięstwo dodaje skrzydeł i pewności siebie – na pewno będzie to widoczne w nowej karcie. Na nowe dania z karty zapraszamy już od 5 października do Restauracji Platinum.

TZ: No i coraz więcej warsztatów kulinarnych, w tym również z Kulinarnym Pucharem Polski jako motywem przewodnim, na które już teraz możemy serdecznie zaprosić.
  





poniedziałek, 2 września 2013

Restauracja Ratuszova - zobacz za co ceni ją CNN

Nasze nieustające poszukiwania najlepszych smaków Poznania znów zawiodły nas na niezastąpiony Stary Rynek. Zmierzamy do miejsca znanego z dobrego smaku. Docenianego nie tylko przez Poznaniaków, ale również obcokrajowców – w tym krytyków kulinarnych stacji CNN (patrz tutaj: http://travel.cnn.com/8-eastern-european-cities-away-crowd-511246). Jednego z powodów, dla których Poznań znalazł się na mapie nieodkrytych skarbów Europy... Tak jest, Kulinarny Poznań znów odwiedził Restaurację Ratuszovą! Okazja ku temu tym ciekawsza, że Szef Kuchni Paweł Grygier ukończył kreację nowego, porywającego menu. Nie mogliśmy sobie odmówić tej przyjemności :)

Choć eleganckie i dobrze znane nam wnętrza Ratuszovej kusiły bardzo, piękna letnia pogoda zdecydowała, że tym razem naszą wizytę spędzimy w restauracyjnym ogródku. Z naszego stolika rozpościera się piękny widok na  Ratusz oraz na zatłoczoną płytę Starego Rynku. Czas jednak skupić się na rzeczach ważniejszych – oto bowiem przed nami nowe menu restauracji. Co ciekawego w nim znajdziemy?


Podstawą na bazie której szef kuchni Paweł Grygier tworzy swoje kreacje pozostaje niezmiennie wykwintna kuchnia polska oparta na najwyższej jakości świeżych i naturalnych składnikach. W Ratuszovej wzbogacona jest ona jednak o smaki kuchni międzynarodowej i liczne nowoczesne techniki kulinarne, wśród których prym wiedzie najlepsza na świecie metoda obróbki termicznej sous-vide. Jest to technika gotowania produktów pakowanych próżniowo w kąpieli wodnej, precyzyjnie utrzymując równomierną, niską temperaturę. Dzięki temu Szef Kuchni jest w stanie wydobyć 100% walorów potraw oraz idealną konsystencję i soczystość, przy jednoczesnym zachowaniu pełni właściwości odżywczych – w tym cennych witamin i minerałów. Możliwe jest także wydobycie bogatszych smaków i aromatów, a co najważniejsze - dzięki ograniczonej praktycznie do zera utracie struktur proteinowych zachowane są idealne tekstury przygotowywanych potraw.


Jako miłośnicy techniki sous-vide postanowiliśmy, że znakomita większość degustowanych przez nas kreacji będzie przygotowana tą właśnie metodą. Jako pierwsze na nasz stół zawitały dania rybne - tatar z łososia przekładany kremowym serkiem ziołowym, podany z sosem verde oraz sosem balsamiczno–cytrynowym, kaparami oraz kawiorem z łososia, sandacz z grilla z włoską kremową kapustą z bekonem i solirodem, prawdziwkami, jajkiem przepiórczym, emulsją z pietruszki i pudrem grzybowym oraz diabeł morski przygotowany metodą sous–vide z szynką parmeńską serwowany na szpinakowym tagliatelle z sosem rakowo–krewetkowym, cukinią, porem i suszonymi pomidorkami.

Tatar zaskoczył swoją lekkością oraz wyrazistym smakiem. Kremowy serek ciekawie akompaniował całości, a wspaniały, bogaty smak kawioru postawił kropkę nad i. Sandacz również był doskonale przygotowany, kruchy, delikatny… bardzo smakowity, szczególnie w połączeniu z kremową kapustą włoską. Dodatek prawdziwków  i ugotowanych na miękko jajek przepiórczych w interesujący sposób dopełnił całości. Ostatnią z rybnych kreacji był diabeł morski, zwany również żabnicą. I tak delikatne, jędrne mięso tej ryby, przygotowane w niskich temperaturach i owinięte plastrami Prosciutto di Parma smakowało cudownie! Ciekawym dodatkiem akompaniującym szpinakowemu tagliatelle był sos rakowy – cieszy nas, że ten nieco zapomniany produkt wraca na stoły i karty menu polskich restauracji. Nasze wrażenia z tej części uczty: dania są przemyślane, kreatywne (ale nie przekombinowane!) i, przede wszystkim, bardzo smakowite.


Po uczcie w iście morskim stylu nadszedł czas na raj dla prawdziwych mięsożerców. Oto bowiem na naszym stoliku pojawił się wspaniały stek z polędwicy wołowej przygotowany metodą sous – vide z sosem z młotkowanego pieprzu, ziemniakami puree, młodą marchewką i zielonymi szparagami smażonymi na maśle oraz policzki cielęce (również sous–vide) w sosie winnym, podane z puree z zielonego groszku, glazurowaną młodą marchewką i duszonymi ziemniakami.

Pierwsze wrażenia – raj dla oka i dla podniebienia! Stek rozpływa się w ustach i kusi swoimi niepowtarzalnym smakiem. Metoda sous-vide na krok nie ustępuje, a naszym zdaniem jest lepsza niż tradycyjne grillowanie (choć można też zamówić polędwicę przygotowaną w taki właśnie sposób). Całość ciekawie komponuje się również z sezonowymi warzywami – młodą marchewką i tradycyjnie wielkopolskimi szparagami. Gotowanie w niskich temperaturach doskonale przysłużyło się również policzkom cielęcym. Mięso jest bowiem niesamowicie kruche i delikatne, a w połączeniu z pysznym sosem winnym i przełamującymi nieco tekstury marchewkami dostarcza kulinarnych uniesień. Oba dania, od najdrobniejszych detali i smaczków, przez podanie i kompozycję, aż do wrażeń smakowych były dokładnie dopracowane – ciężko wskazać co mogłoby zagrać smaczniej.


Na zakończenie podano nam deser – piernik z lodami waniliowymi. Po tak obfitej uczcie mieliśmy obawy, czy znajdziemy jeszcze dla niego miejsce, jednak ekscytujący wygląd i równie porywający smak sprawiły, że już po pierwszym kęsie nasze wątpliwości szybko się rozwiały. Nieprzytłaczająca słodkość przełamywana co chwilę kwasowością wiśni – odpowiednie zakończenie wspaniałego posiłku!

Po pierwszej wizycie w Ratuszovej obiecaliśmy sobie, że jeszcze nie raz wrócimy na Stary Rynek do kamienicy numer 55. Po tej wizycie możemy jedynie ponowić to postanowienie z dodatkową siłą. Wam również serdecznie polecamy odwiedzić Ratuszovą, usiąść przy stoliku w przyjemnym ogródku (ponoć już niebawem powróci do nas jeszcze trochę letniej pogody ;)) lub jednej z trzech pięknych sal i dać się ponieść kulinarnym fantazjom! Uwierzcie nam – naprawdę warto.



Ceny:
  • Tatar z łososia przekładany kremowym serkiem ziołowym, podany z sosem verde oraz sosem balsamiczno – cytrynowym, z kaparami oraz kawiorem – 29 pln
  • Sandacz z grilla z włoską kremową kapustą z bekonem i solirodem, prawdziwkami, jajkiem przepiórczym, emulsją z pietruszki oraz pudrem grzybowym – 69 pln
  • Diabeł morski (żabnica) przygotowany metodą sous – vide (w niskich temperaturach) z szynką parmeńską serwowany na szpinakowym tagliatelle z sosem rakowo – krewetkowym, z cukinią, porem i suszonymi pomidorkami – 85 pln
  • Stek z polędwicy wołowej przygotowany metodą sous – vide (w niskich temperaturach) lub z grilla z sosem z młotkowanego pieprzu, ziemniakami puree, młodą marchewką i zielonymi szparagami smażonymi na maśle – 79 pln
  • Policzki cielęce przygotowane metodą sous – vide (w niskich temperaturach) w sosie winnym z puree z zielonego groszku, glazurowaną młodą marchewką i duszonymi ziemniakami – 89 pln
  • Piernik z lodami waniliowymi – 22 pln

piątek, 5 lipca 2013

Kuchnia na medal w Restauracji Platinum


Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że poznańskie kulinaria błyskawicznie się rozwijają, a w wielu restauracjach stolicy Wielkopolski pracują wybitni szefowie kuchni – wśród nich mistrzowie Europy i medaliści wielu prestiżowych konkursów kulinarnych. O klasie poznańskiej gastronomii świadczy również fakt, że dziennikarze CNN Travel umieścili Poznań na liście ośmiu nieodkrytych skarbów Europy Wschodniej, doceniając go właśnie za wspaniałą kuchnię, łączącą tradycję i nowoczesność. Właśnie jako kreatywną reinterpretację klasyki określą swoją kuchnię Dominik Brodziak, jeden z najbardziej utytułowanych kucharzy w mieście i szef kuchni Restauracji Platinum, którą tym razem odwiedziliśmy w poszukiwaniu kulinarnych uniesień.




Dominik z pewnością należy do najlepszych szefów w Polsce. Od ponad 10 lat wygrywa krajowe i międzynarodowe konkursy kulinarne. Jak mówi dostarczają mu okazji do doskonalenia swojej techniki, nowych inspiracji w łączeniu smaków, lepszego zrozumienia produktów. Obecnie Dominik  trenuje swojego zastępcę Kubę do startu w Kulinarnym Pucharze Polski. Sam w 2001 roku zdobył ten tytuł, w 2011 udało się go zdobyć także Kubie. Teraz szefowie ćwiczą coraz to nowe kreacje z kalmarów, jogurtu naturalnego i pomarańczy – takie bowiem składniki są bohaterami imprezy w tym roku. Dominik reprezentował też kilkukrotnie nasz kraj. Był członkiem polskiej ekipy narodowej w Kulinarnym Pucharze Świata w 2002 roku, z imprezy tej wrócił ze srebrnym medalem. Został też zaproszony do startu w niezwykle prestiżowym Bocuse d’Or w 2008 roku, kiedy to polscy szefowie debiutowali na tej imprezie. Dominik gotuje konkursowo na co dzień. Inaczej nie potrafi; to prawdziwy wirtuoz sztuki kulinarnej, a jego dania to mini arcydzieła zarówno w smaku jak i w formie podania. Więcej o Dominiku możecie przeczytać pod koniec wpisu, gdzie znajdziecie obszerny wywiad z szefem kuchni.




Po bardzo przyjemnej rozmowie z szefem Dominikiem nadszedł czas na degustację. Warto tutaj wspomnieć, że w Restauracji Platinum wprowadzona została właśnie zupełnie nowa karta letnia, wypełniona po brzegi świeżymi, sezonowymi smakami. Nie mogliśmy się oprzeć pokusie i to właśnie z tego menu pochodziła większość smakołyków, których spróbowaliśmy podczas naszej wizyty. Zaczęliśmy, oczywiście, od przystawek. Wybór padł na rillettes z kaczki z chrupiącymi sałatami i konfiturą z borówki oraz grasicę cielęcą z młodymi warzywami i pieczarkami w sosie z czerwonego wina z czekoladą. Pierwsze wrażenia po dotarciu talerzy na nasz stolik – wielkie wow! W samej kompozycji i podaniu widać wiele nowoczesności, niewymuszonej elegancji i ogrom kulinarnego artyzmu, czyli cech charakterystycznych dla kuchni szefa Dominika. Już po pierwszym kęsie wiemy, że smak dań w niczym nie ustępuje ich wyglądowi. Doskonałe kompozycje smaków i aromatów… prawdziwa kulinarna symfonia! W obu kreacjach smaki perfekcyjnie współgrają i uzupełniają się, a różnice w teksturach poszczególnych składników (np. pysznej, delikatnej grasicy i chrupiących szparagów) stają się nieprzerwanym źródłem dodatkowych doznań. Polecamy!




Po przystawkach nadszedł czas na dalszą część uczty, czyli pierwsze i drugie dania. Oczarowani smakiem i z zaostrzonym apetytem postanowiliśmy wypróbować policzki wołowe z puree selerowym i konfiturą z cebuli, kurczaka kukurydzianego z ziemniakami fondant i sosem madera, polędwiczki wieprzowe z duxelles i sosem z żubrówką oraz gęś confit z modrą kapustą i sosem z wiśniami. Jako pierwsze na nasz stolik przybyły policzki wołowe i kurczak kukurydziany. Oba dania to, ponownie, kulinarna maestria – od pomysłu, kompozycji, poprzez sposób podania i oczywiście smak.

Bardzo cieszymy się, że policzki notują swoisty comeback – przez długie lata były prawie niedostępne w sklepach, na próżno było też szukać ich w menu większości lokali, a przygotowane w odpowiedni sposób mogą być nie lada przysmakiem. Uwierzcie nam, policzki wołowe przygotowane przez Dominika Brodziaka w Restauracji Platinum zdecydowanie można uznać za kulinarny rarytas najwyższych lotów. Mięso jest delikatne, kruche, niemal rozpływające się w ustach, a towarzyszące mu, niemal rustykalne, puree z selera i konfitura z czerwonej cebuli doskonale dopełniają całości.

Podobne wrażenia towarzyszyły degustacji kurczaka kukurydzianego. Cóż to takiego? Otóż jest to odmiana kurczaka karmionego w większości kukurydzą, przez co mięso jest bardziej złociste, zdecydowanie delikatniejsze i nieco inne w smaku od ‘tradycyjnego’ drobiu. W kreacji Dominika podawany jest on z ziemniakami fondant i sosem madera, a cała kompozycja zasługuje na piątkę z plusem. Jest pysznie!




W kolejnym rozdaniu na naszym stole pojawiły się polędwiczki wieprzowe z duxelles i sosem z żubrówką oraz gęś confit z modrą kapustą i sosem z wiśniami. Tradycyjnie wielkopolska gęś przygotowana w sposób confit (czyli zamarynowana w ziołach i przyprawach i następnie konserwowana w tłuszczu) bardzo przypadła nam do gustu. Mięso, ze względu na sposób przygotowania, było niezwykle delikatne i kruche. Równie smakowite były dodatki – rozpływająca się w ustach, aromatyczna czerwona kapusta, chrupiące i delikatnie kremowe ziemniaki gratin oraz klasyczny sos z wiśniami. Przemyślana kompozycja w charakterystycznym dla Dominika Brodziaka stylu reinterpretacji klasyki i nowej kuchni polskiej z widocznymi wpływami smaków Francji. Jesteśmy na tak.

Równie smakowite  były polędwiczki wieprzowe. Mieliśmy co prawda już wcześniej, podczas Nocy Restauracji, okazję do ich wypróbowania, jednak tak wykwintne danie nawet podczas kolejnych degustacji nie traci absolutnie nic ze swego uroku. Delikatne mięso wieprzowe z dodatkiem duxelles, czyli drobno posiekanymi grzybami z cebulą, szalotką i przyprawami, smażonymi w małej ilości mocno rozgrzanego tłuszczu, otoczone zostało plastrami aromatycznej szynki serrano. W roli dodatków pojawiło się puree z pasternaków, sezonowe warzywa i pyszny sos z delikatną nutą żubrówki. Znakomite połączenie smaków i tekstur. Chapeau bas!




Zwieńczeniem godnym kulinarnego arcydzieła okazały się desery. Tutaj nasz wybór padł na parfait miodowe z prażonymi jabłkami i sosem angielskim oraz sezonowy chłodnik z rabarbaru z truskawkami i lodami waniliowymi. Dawno nie widzieliśmy tak wizualnie stymulujących deserów, a smak obu kreacji dorównał ich wyglądowi. Miodowe parfait nie przytłaczało słodkością, nawet w połączeniu z klasycznym, mocno waniliowym sosem angielskim i pysznymi, lekko cynamonowymi prażonymi jabłkami.

Chłodnik to natomiast eksplozja smaku znakomitego połączenia sezonowych truskawek i rabarbaru, a dodatkowych wrażeń dostarcza gałka aromatycznych lodów waniliowych.



Podsumowując, wizytę w Restauracji Platinum zdecydowanie uznajemy za udaną. Zaserwowane kreacje z letniego menu sprostały naszym wysokim oczekiwaniom. Na pewno jeszcze nie raz tu wrócimy. W międzyczasie polecamy Wam samodzielnie sprawdzić co czeka na Was w Platinum i jak smakują dania przygotowywane przez prawdziwego mistrza w swoim fachu, Dominika Brodziaka. Naprawdę warto!

Ceny:

Polędwiczki wieprzowe z duxelles i sosem z żubrówką - 59 pln 
Policzki wołowe z puree selerowym i konfiturą z cebuli - 29 pln
Rillettes z kaczki z chrupiącymi sałatami i konfiturą z borówki - 34 pln
Kurczak  kukurydziany , ziemniaki fondant, sos madera - 56 pln
Grasica cielęca z młodymi warzywami i pieczarkami, sos z czerwonego wina z czekoladą - 42 pln
Gęś confit z modrą kapustą i sosem z wiśniami - 68 pln
Parfait miodowe z prażonymi jabłkami i sosem angielskim - 16 pln
Chłodnik z rabarbaru z truskawkami i lodami waniliowymi - 12 pln






Wywiad z Dominikiem Brodziakiem, szefem kuchni Restauracji Platinum:


  • Co najbardziej lubisz w gotowaniu:

Ciągłe wyzwania. Każdy dzień pracy przynosi nowe, lubię się z nimi konfrontować.



  • Jakbyś określił kuchnie którą serwujecie:

Jest to kuchnia autorska, w której każdy szczegół się liczy wpisujemy się z nią w nurt slowfoodowy. Początkowo była to nowa kuchnia polska, obecnie ma nieco więcej europejskich akcentów.



  • Skąd czerpiecie kulinarne inspiracje:

Może tego nie widać, ale gotuję zawodowo już od 20 lat. To spore doświadczenie, na bazie którego wciąż tworzę nowe dania i kompozycje smakowe. Tak już mam, to jest we mnie. Poza pracą, podczas wyjazdów wciąż szukam nowych smaków. Najsilniejszym zastrzykiem adrenaliny są dla mnie i mojego zespołu konkursy kulinarne. Podczas przygotowań musimy wspiąć się na wyżyny kreacji. Obecnie trenujemy do kolejnego Pucharu Polski. Tym razem zadanymi składnikami są: kalmar, jogurt naturalny – gęsty oraz pomarańcza. Ja zdobyłem to trofeum w 2001 roku, moja prawa ręka – Kuba zwyciężył w pucharze w 2011. Mamy nadzieję, że w 2013 znowu się uda.



  • Ulubiona przyprawa / przyprawy:

Sól i pieprz plus dużo ziół. Nie koniecznie tych orientalnych. Cudowna jest nasza, skromna - natka pietruszki, w której jestem zakochany. Świetny jest także seler naciowy.



  • 3 najważniejsze w mojej kuchni składniki:

Dobre pytanie. Każdy francuski szef odpowie na nie: masło, masło, masło.  U mnie masło również jest na podium, ale tuż obok oliwa z oliwek i oczywiście zioła. Z tymi produktami każdy składnik może nabrać świetnego smaku.



  • Najważniejsza zasada w Twojej kuchni:

Dobra atmosfera. Najbardziej jej budowaniu sprzyja wzajemny szacunek, dla zespołu dla siebie nawzajem i dla…produktu. Jak jest szacunek i dobra atmosfera to pojawiają się najlepsze efekty. Nie ma skrótów, niepotrzebnych napięć, o niczym się nie zapomni. Efekty najlepiej widać na talerzu i w zadowoleniu gości.


  • Gotowania nauczyłem się w:

Jak wielu chłopaków w Poznaniu skończyłem słynne technikum na Podkomorskiej. To były dawne czasu. Zaraz po szkole trafiłem do zespołu kucharzy w Merkurym. Tam można powiedzieć, ze nauczyłem się co to znaczy slow food. Na rynku nie było wtedy żadnych półproduktów, żadnych skrótów, uproszczeń. Wszystko przygotowywaliśmy od zera. Chciałeś majonez – to musiałeś go zrobić. Dobry sos mogłeś otrzymać tylko redukując wywar. Na późniejszych etapach mojej kulinarnej drogi uczyłem się najwięcej przygotowując do konkursów. W 2002 zaproszono mnie do polskiej reprezentacji narodowej w Kulinarnym Pucharze Świata w Luxemburgu, gdzie zdobyliśmy srebro. Jako pierwszy Polak brałem udział w konkursie Bocuse d’Or w Lionie w Francji w 2008 roku. Musieliśmy pokazać klasę przed kolegami ze świata. Potężną porcję kulinarnej wiedzy zaserwowali mi także podczas stażu w Instytucie Bocusa we Francji, tam dopiero zrozumiałem kuchnię francuską.


  • Goście muszą u mnie koniecznie spróbować:

Dań sezonowych z zawsze świeżego menu, które zmieniamy 3 razy do roku. Obecnie będą to chłodniki, zarówno w formie deseru z truskawką i rabarbarem, czy zupy przygotowanej z ziemniaków i płatków pora. Świetny jest także antrykot z grilla czy przystawka z grasicy. W letnim menu, które dostępne jest od początku lipca nie zabraknie również świeżego, przyrządzanego na miejscu sera, truskawek w wielu wcieleniach jak i wolno gotowanych policzków wołowych.



Poza menu letnim w Restauracji Platinum koniecznie spróbować  trzeba mięs z kością, które mają przebogaty smak dzięki szpikowi kostnemu. Pieczemy jest długo, nawet kilkanaście godzin w piecu wraz z warzywami i sosem. W efekcie powstają niezwykle delikatne dania.



  • W kulinarną podróż życia udałbyś  się do:

Pewnie zaplanowałby sobie kulinarny tour do Skandynawii. Zaczął bym od Danii, później Szwecja, Norwegia na końcu pewnie też Estonia, gdzie ostatnio robi się coraz ciekawiej pod względem kuchni.



  • Do twoich posiłków jakie napoje najlepiej pasują:

Do dań długo gotowanych, aromatycznych, bardziej ciężkich na pewno świetnie nada się piwo. Jeśli chodzi o wina, to ich kartę tworzymy specjalnie pod kartę dań. Króluje w nich Francja, ale znaleźć też można wyborną Portugalię, Hiszpanię a także RPA czy Australię. Teraz właśnie zmieniliśmy kartę naszych win wraz z nastaniem menu letniego. Zapraszam do spróbowania.