wtorek, 25 listopada 2014

W Poszukiwaniu Smaku Jesieni – Vol 4. Figa ze smakiem

Czasy kiedy w Poznaniu najciekawsze restauracje mieściły się na Starym Rynku powoli odchodzą do lamusa. Na płycie przy Ratuszu wciąż bronią honoru Poznańskiej gastronomii lokale takie jak Ratuszova, Bazar czy Le Palais du Jardin. Jednak coraz częściej doskonałe restauracje znaleźć można w miejscach położonych na obrzeżach miasta. W ten sposób na północy Poznania odnaleźliśmy świetną restaurację Gusto Food and Wine, a ostatnio tuż przy zachodniej granicy miasta udało nam się natrafić na Figę. Lokal położony w Plewiskach od progu czaruje ciepłem i niezobowiązującą atmosferą. Od razu rzuca się w oczy to, że to sprawnie prowadzona restauracja. Czysto, miło i ciepło. Stonowane barwy  i ponadczasowe elementy dekoracji wnętrza sprawiły, że poczuliśmy się tutaj od progu dobrze. Jeszcze lepiej zadziałała na nas lektura menu. Karta uporządkowana jest  w bardzo przejrzysty sposób w 3 działach. Na dobry początek, Następnie i Na deser. Intuicyjnie, klarownie i zachęcająco.



W kategorii „na dobry początek” odnajdujemy zupy, przystawki i sałaty. Znajdziemy tam też dania na mniejszy apetyt. Już ten pierwszy dział oddaje podejście do kuchni  Chefa Figi Lecha Plucińskiego. Pozycje są zróżnicowane, w każdej można odnaleźć coś wyróżniającego. Są połączeniem lokalnych składników, dobrej europejskiej klasyki z fascynacją smakami Azji. Na szczęście nie jest to zaserwowane wszystko na raz.  W jesiennej wersji „Dobrego początku” znajdują się np. krem z selera z grzybami trumpets oraz krem z dyni piżmowej z tortellini podgrzybkowym oraz oliwą truflową. Ponieważ jesień to dyniowa pora decydujemy się na drugą pozycję. Nie spróbujemy tym razem ani buraczkowego risotto z kozim serem ani tarty z grzybami, szpinakiem, cebulą perłową i czerwoną cebulą ani sajgonki z konfitowaną kaczką… A szkoda. Postanawiamy jednak zostawić sobie nieco miejsca na danie główne i na deser. Kiedy otrzymujemy zupę, nasze oczy już ucztują na widok doskonałego w kształcie talerza typu latający spodek. Porcelana jest unikatową kreacją angielskiej firmy Churchill. Jeśli ktoś myśli, że zupa nie może wyglądać ekscytująco to na pewno zmieni zdanie po obejrzeniu tej kreacji. Smak kremu nie ustępuje jego wyglądowi. Doskonale przetarta, jedwabista konsystencja. Miła nuta słodyczy orzechowego i maślanego smaku dyni piżmowej, której angielska nazwa brzmi przecież Butternut squash. Czuć także głęboką  esencję smaku trufli pochodzącą z oliwy. W talerzu znajdujemy także wyjątkowe w smaku tortellini. Jego ciasto to mistrzowskie al dente, które łączy w sobie kruchość i delikatność, nadzienie to poezja, która rozlewa się w ustach za sprawą serka mascarpone stanowiącego bazę wypełnienia. Jako dodatek do zupy serwowana jest domowa foccacia. Całe danie daje mnóstwo frajdy i wszystkim niemal zmysłom. Z pewnością jest to jedna z najciekawszych dyniówek jakich udało nam się skosztować.


Z działu „Następnie” decydujemy się na pierś z wielkopolskiej perliczki w musie ziołowym z ziemniakami rosti, pasternakiem, jarmużem, grzybami trumplets i sosem estragonowym. Nasze zainteresowanie budzą także policzki wołowe oraz pierś z kaczki z czerwoną kapustą, skorzonerą, ziemniakami fondant i sosem śliwkowym.  Pewnie chętnie spróbowalibyśmy także nietuzinkowego połączenia halibuta z karczochami, boczniakami, bobem i chorizo… ale kusi nas niezwykle pozycja opisana na tablicy dnia. A są to tortellini harlequin nadziewane mascarpone i parmigiano serwowane z dodatkiem kapusty pak hoi, grzybków trumpets oraz puree z buraka i skorzonery. Kelnerka zachęca nas do zamówienia tej pozycji, gdyż jak zapewnia danie jest zarówno widowiskowe jak i smaczne.
Perliczka jest daniem przepięknie skomponowanym. Delikatnym ale wyrazistym zarówno w formie jak i w smaku. Drób ma idealną konsystencję, dobrze współgra zarówno z  gotowanym jak i uprażonym w formie chipsa pasternakiem . Jarmuż, groszek i przypominający chrupiący placuszek ziemniaczany  ziemniak rosti wspaniale łączy sos ziołowy na bazie klasycznego demi glace. Perliczka nie jest najłatwiejszym z latających przysmaków. Drób ten z łatwością można przesuszyć lub także przyrządzić na gumowo. Szczęśliwie Chef Lech Pluciński przygotował ją w idealnej, wręcz wzorcowej konsystencji. Całe danie zasługuje na odnotowanie i pomimo tego, że w menu znajduje się wiele innych, kuszących pozycji mamy nieodparte wrażenie, że jeszcze na nie wrócimy.


Bardziej skomplikowana jest sprawa tortellini harlequin, to danie jest niczym słoneczna i ciepła pogoda w naszym kraju. Nikt nie wie do końca kiedy ponownie się przytrafi. Chef Pluciński znany jest bowiem z zamiłowania do past i przygotowuje je w różnorodnych wydaniach. Trafiają one najczęściej na tablice jako propozycje dnia.  Nasze tortellini trudno przechwalić. Smak zarówno ciasta jak i nadzienia nie mają sobie równych. To trzeba po prosty przeżyć na własnym podniebieniu. Tą słodycz, nuty mleczne pochodzące z kompozycji serowego nadzienia trzeba doświadczyć na własnych kubkach smakowych, żeby móc powiedzieć, ze jadło się naprawdę dobre pierożki. Dodatki dobrane bardzo starannie i popranie. Słowem kolejne danie, które chciałoby się powtórzyć wiele razy.


Desery w Fidze to również pozycja warta grzechu. Nie chcemy robić już Wam większego apetytu. Zamieszczamy tylko zdjęcia sezonowego deseru z tego lata. My jedliśmy wyborney fondant czekoladowy. Wierzcie nam - powinniście ich spróbować.


Naszą pierwszą wizytę w Fidze zaliczamy do ponad przeciętnie udanych. Zaskakująco równo gotujący Chef, który podaje dania, które zarówno świetnie wyglądają jak i smakują. Lokal dopracowany w najmniejszym detalu od wystroju na menu kończąc. Z pewnością Figa należy do tych restauracji, które niczym satelity otaczają centrum Poznania i które sprawiają, że coraz częściej będziemy podróżować do restauracji z centrum na obrzeża, odwrotnie niż miało to miejsce jeszcze kilka lat temu.

Pełne menu Restauracji FIGA znajdziecie tutaj: www.RestauracjaFiga.pl 

Ceny:

  • Krem z dyni piżmowej, tortellini podgrzybkowe, oliwa truflowa  - 15zł
  • pierś z wielkopolskiej perliczki w musie ziołowym z ziemniakami rosti, pasternakiem, jarmużem, grzybami trumplets i sosem estragonowym - 48zł
  • Wolno gotowany policzek wołowy, chrzanowe puree ziemniaczane, buraczek, brukiew, seler -  48zł
  • Pierś z kaczki, czerwona kapusta, skorzonera, ziemniak fondant, sos śliwkowy - 45zł
  • tortellini harlequin nadziewane mascarpone i parmigiano serwowane z dodatkiem kapusty pak hoi, grzybków trumpets oraz puree z buraka i skorzonery – 35 zł
  • Fondant czekoladowy, lody waniliowe, pistacje – 22 zł




1 komentarz:

  1. ciekawe miejsce :) może kiedyś tam wpadnę http://www.przeprowadzki-wroclawskie.pl/kontakt.html

    OdpowiedzUsuń