Jak skomponować menu idealne? Okazuje
się, że odpowiedź może być bardzo prosta – wsłuchać się w opinie gości
restauracji. Na takie właśnie rozwiązanie wpadł Tomasz Fiedorowicz, właściciel
Le Palais du Jardin, wraz z Michałem Stężalskim, szefem kuchni restauracji.
Jak wygląda to w praktyce? Od
stycznia do kwietnia co miesiąc prezentowana będzie nowa, kilkudaniowa karta
(obowiązująca niezależnie od ‘tradycyjnego’ menu) objęta 40% rabatem. Goście
mogą przez każdy z miesięcy próbować kreacji szefa Stężalskiego, a następnie
wyrazić swoją opinię, np. bezpośrednio w restauracji lub na facebooku (www.facebook.com/pages/Le-Palais-du-Jardin/120225881495452).
Na podstawie Waszych opinii w maju powstanie nowe, wiosenne menu łączące
autorskie propozycje szefa kuchni z kreacjami wybranymi przez Gości. Nam taki
pomysł bardzo przypadł do gustu, więc gdy pojawiła się możliwość przetestowania
styczniowej karty z chęcią z niej skorzystaliśmy.
A co znajdziemy w pierwszym menu
w cyklu? Oczywiście charakterystyczne dla Le Palais du Jardin połączenie
znakomitej, wypieszczonej do perfekcji francuskiej klasyki z wyraźną nutą
autorskiej kreacji, niezwykłości i odrobiną nowoczesności. Same kreacje są
bardzo dopracowane, trzymające wspólny mianownik wykwintnej francuskiej kuchni,
a przy tym jednak mile zróżnicowane. Coś dla siebie znajdą tu zarówno goście
przywiązani do klasyki, jak i poszukiwacze nowych, kulinarnych odkryć.
Jako pierwsze na stole pojawiły
się dwie propozycje zup – krem pomidorowy oraz krem z pieczonego selera. Krem
pomidorowy jest ciekawą reinterpretacją klasyki, prezentującą w postaci zupy
doskonale znane caprese. Pasta z włókien mozarelli kusi delikatnością, pesto z
liści bazylii pysznie akompaniuje głębokiemu, nieco kwaskowatemu smakowi
pomidorów.
Krem z selera już po pierwszej
łyżce zaskakuje głębią i złożonością smaku. Szef Michał później zdradził nam,
że seler upiekł w folii, dzięki czemu udało się wydobyć pełnię smaku, którą
dodatkowo wzmocnił odrobiną skórki z cytryny. Całości kreacji dopełniły
smakowite ślimaki pieczone w maśle czosnkowo-pietruszkowym. Tego rarytasu nie
mogło zabraknąć w daniach restauracji francuskiej – i słusznie, bo ich smak to
prawdziwa poezja. Jeśli jeszcze nie próbowaliście – koniecznie skosztujcie!
Po zupach czas na przystawki. W
menu czekają trzy propozycje: carpaccio z pstrąga łososiowego, gęsie żołądki
wędzone w liściach laurowych oraz błękitny tuńczyk z grilla.
Jako pierwszego spróbowaliśmy
carpaccio, które natychmiast nas urzekło. Delikatny, maślany smak pstrąga
smacznie kontrastuje z pikantnym majonezem chipotle (warto wspomnieć, że ten
przygotowywany jest z wykorzystaniem papryczek jalapeno wędzonych bezpośrednio
w restauracji). Przebijające się co pewien czas smaki i aromaty syropu z
czerwonych grejpfrutów tworzą z całością smakowite, lekkie, niemal wiosenne
danie, jednak z odrobiną ‘drapieżności’.
Gęsie żołądki to kreacja
wymagająca, jednak poszukiwacze nowych smaków zostaną hojnie wynagrodzeni. W
styczniowym menu Le Palais du Jardin zostały one uwędzone w liściach laurowych,
świeżym rozmarynie i ryżu jaśminowym i podane z karmelizowanymi pieczonymi
burakami i emulsją z dyni piżmowej. Takie zestawienie technik i składników
nadaje gęsim żołądkom zupełnie nowego wymiaru smaku i tekstury,
przypominającego niemal foie gras. Odważnie daliśmy się skusić i nie
pożałowaliśmy. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji próbować doskonale
przyrządzonych żołądków – skosztujcie, a być może odkryjecie gamę nowych,
interesujących smaków :)
Trzecia z przystawek to stek z
błękitnego tuńczyka z grilla z sezonowymi sałatami, jajkiem przepiórczym,
emulsją z kukurydzy i grzanką z tapenadą z czarnych oliwek. Tomasz Fiedorowicz,
właściciel Le Palais du Jardin zdradza, że nie na próżno doszukujemy się
produktowych podobieństw do sałatki nicejskiej – zamysłem jego i szefa kuchni
było kolejne nawiązanie do reinterpretowania francuskiej klasyki kulinarnej (w
tym przypadku świadomie zabrakło fasolki, a ziemniaki zastąpiono kukurydzą). Jak
widać nawet danie z pozoru ‘bezpieczne’ ma tutaj głębszą filozofię i drugie dno
– to się chwali. Ciekawie połączone są w tej kreacji również odmienne tekstury
– kruchy stek, kremowa emulsja z kukurydzy, chrupiąca grzanka czy delikatne
jajko przepiórcze.
Po smakowitym wstępie czas na
trzecią, ostatnią odsłonę naszej uczty – dania główne. Wśród nich znajdziemy: filet
ze szczupaka, pierś z gęsi w kompozycji z wędzonymi gęsimi żołądkami oraz stek
z rostbefu wołowego z grilla.
Według pomysłu szefa Michała
Stężalskiego filet ze szczupaka podawany jest w kremowej emulsji z białego wina
z julienne z winnego, zielonego ogórka i kremowym risotto. Całość kreacji
zgodnie gra jednym, delikatnym głosem w harmonii lekkich i łagodnych smaków. Ciekawym
smaczkiem są cytrusowe nuty risotto i chrupkość ogórkowego julienne. Jeśli
mielibyśmy się do czegoś przyczepić – być może, w porównaniu z pozostałymi
kreacjami, to danie jest nieco zbyt ‘zachowawcze’; choć w połączeniu np. z
kremem z selera może stanowić ciekawy, delikatny lunch.
Druga z propozycji dań głównych to
pierś z gęsi w łamanej kompozycji z wędzonymi gęsimi żołądkami w towarzystwie
gruszki gotowanej w czerwonym winie z przyprawami korzennymi oraz coulis z
jagód z czarnej porzeczki. Całość wieńczy bujna ‘czupryna’ z chipsów z korzenia
pietruszki, które nas osobiście urzekły – cóż za słodycz i chrupkość! Gwiazda
tej kreacji, czyli gęsina, również zasługuje na gorące słowa pochwały. Pierś
jest znakomicie przygotowana i wysmażona, oczarowuje smakiem. Żołądki, znane już nam z jednej z przystawek,
ponownie nie zawodzą i pozwalają na dalsze poszerzanie kulinarnych horyzontów. Ciekawym
akcentem jest wytrawna gruszka, przygotowywana bez dodatku cukru, za to w czerwonym
winie z dodatkiem korzennych przypraw i cytrusów, przede wszystkim pomarańczy.
Smaki w sam raz na chłodniejsze dni :)
W Le Palais du Jardin zabraknąć
nie mogło oczywiście steka. Tym razem szef Michał proponuje rostbef wołowy z
grilla z kremową emulsją z czarnego pieprzu, pieczonym dzikim czosnkiem i kością
cielęcą zapiekaną „Galette”. Warto wspomnieć, że stek przygotowywany jest z
wielkopolskiej wołowiny od Marka Biernackiego. Smak i stopień wypieczenia (w
naszym wypadku medium) na piątkę z
dużym plusem. No ale czego innego można spodziewać się po miejscu słynącym z
pysznej wołowiny? :) Dodatki ciekawie kompletują danie – emulsja z pieprzu
dodaje pikanterii, a kość z ziemniaczanym galette zaskakuje nie tylko wyglądem,
ale również smakiem (w pewnym stopniu przygotowując również na kolejne odsłony
menu, w których znaleźć ma się pieczony szpik kostny).
Które kreacje ze styczniowego
menu Wam zasmakują najbardziej? Wybierzcie się do Le Palais du Jardin,
skosztujcie autorskich dań i koniecznie dajcie nam znać! Być może to właśnie
Wasi faworyci znajdą się w wiosennym menu a’la carte. Na zakończenie warto
również przypomnieć, że wszystkie propozycje objęte są 40% rabatem, dzięki
czemu komponując trzydaniowy posiłek z najdroższych kreacji rachunek i tak nie
przekroczy 75zł, a równie dobrze wynieść może niecałe 60zł. Oczywiście każde z
dań dostępne jest również osobno; najtańsze (krem pomidorowy) kosztuje nieco
ponad 10zł, najdroższe (stek) – nieco ponad 40zł. Warto!
Potraw ze styczniowego menu już
teraz możecie skosztować w Le Palais du Jardin, a karta obowiązuje do końca
miesiąca. A jeśli jesteście ciekawi jakie kreacje przygotują dla Was Panowie
Michał i Tomasz w lutym – już teraz uchylamy rąbka tajemnicy :) W kolejnym menu
znajdziecie m.in. bulion z dziczyzny z ravioli z orzechem laskowym, płastugę z
pieca z masłem rozmarynowym i pomidorami confit, stek bavette z łaty wołowej z
głębokim sosem z Madery i pieczonym szpikiem kostnym oraz móżdzek cielęcy z
puree z zielonego groszku i bazylii i świeżą ricottą. Może Walentynki we
francuskim stylu? :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz